W Belgii miałam okazję być 2 razy. Po raz pierwszy kiedy byłam jeszcze dzieckiem odwiedziłam razem z mama i siostrą tatę, który tam pracował. Stąd podpisy na niektórych zdjęciach – wykonane przez tatę. Drugi raz pojechałam do Belgii kilka lat temu z wycieczką szkolną. Dzięki obu wyjazdom zwiedziłam naprawdę wiele – Bruksela, Brugia, Ostenda, Antwerpia, Walibi – park rozrywki czy Mini Europę – park, w którym znajdują się budowle znane z całej Europy w skali 1:25. Niektóre z tych miejsc przedstawię w dzisiejszym wpisie.
Bruksela
Jest to typowa europejska stolica – nowoczesna architektura, sklepy znanych projektantów, duży ruch, powietrze niezbyt czyste, za to ulice owszem. Co jest szczególnego w tym miejscu? To, że ludzie mogą usiąść tam gdzie się im żywnie podoba – przede wszystkim odpoczywają na trawnikach w parkach, co ostatnio również w Polsce stało się dość popularne. Z tym, że u nas nadal trzeba uważać żeby nie wdepnąć w przykrą niespodziankę. Również w historycznym centrum miasta – Grand Place, można usiąść na środku i nikogo to nie dziwi. Poza tym piękne, zabytkowe Kościoły, oraz stare uliczki w których roi się od małych, klimatycznych restauracji i kawiarenek, które najpiękniej wyglądają wieczorem.
Ważnym turystycznym punktem jest również fontanna siusiającego chłopca, a już mniej siusiającej dziewczynki oraz siusiającego psa (do tego nie udało mi się dotrzeć). Jedna z legend głosi, że jest to pomnik synka jednego z belgijskich królów, który zaginął podczas polowania. Kiedy stracono już nadzieję, na odnalezienie malca, ktoś usłyszał w lesie strumień, a po odsunięciu krzewów okazało się, że strumień wytworzył… siusiający malec.
Zazwyczaj jest on nagi. Na szczególne okazje zostaje ubrany w narodowe barwy Belgii bądź inne fantazyjne kubraczki.
Również w Brukseli znajdują się dwie inne atrakcje warte uwagi. Jedną z nich jest model atomu – Atomium, który został zbudowany w 1958 roku i jest modelem kryształu powiększonym 150 miliardów razy.
U jego stóp znajduje się wcześniej wspomniany park – Mini Europe gdzie spacerujemy pomiędzy zabytkami z całej Europy. Niektóre z nich kosztowały nawet 350 000 euro! Oprócz modeli, znajduje się też wiele animacji – pociągi, młyny, wybuch Wezuwiusza… Polskę reprezentuje Pomnik Solidarności.
Będąc w Belgii nie można ominąć jeszcze jednej fantastycznej rzeczy – jedzenia! Koniecznie trzeba spróbować frytek jedzonych w bułce z majonezem, tradycyjnej belgijskiej czekolady oraz najlepszych gofrów pod słońcem!
Brugia
Miasto położone w północno – zachodniej Belgii. Nazywana jest flamandzką Wenecją, ze względu na sieć kanałów po których poruszają się do dziś klimatyczne gondole. W tym mieście urodziło się wiele znanych osób, m. in.: Filip I Piękny, pierwszy Habsburg rządzący Hiszpanią. A trochę bliżej naszej rzeczywistości to np. Gotye – muzyk czy Tony Parker – koszykarz.
Walibi
Jako fanka wesołych miasteczek oraz parków rozrywki nie mogłabym pominąć tego elementu. Walibi położone jest ok. 30 km od Brukseli w miejscowości Wavre. Na terenie parku znajduje się również park wodny – Aqualibi. Znajdziemy tu atrakcje i dla najmłodszych i dla wielbicieli prawdziwej adrenaliny. Bilety wstępu dla dzieci powyżej 3 roku życia kosztują 29 euro, a dla dorosłych 33 euro. Są to wejściówki całodzienne – płacimy raz, przy wejściu a następnie korzystamy z dowolnych atrakcji. Trzeba jednak wziąć pod uwagę gigantyczne kolejki do większości z nich. Czas czekania na przejazd kolejką górską to prawie 2 godziny!
Na zakończenie dodam jeszcze, że należy pamiętać, że w Belgii mamy trzy języki urzędowe – przede wszystkim francuski i flamandzki ( ale również niemiecki ). Kraj dzieli się na Region Waloński oraz Flamandzki. W Regionie Stołecznym Brukseli obowiązują oba języki jednocześnie. W lipcu 2013 roku abdykował ze swojego stanowiska król Albert II, a zastąpił go jego syn – Filip I.